Dopiero piątego dnia po przyjeździe do Szczawnicy nadarzyła się dogodna okazja do sfotografowania zachodu słońca. Wcześniej bowiem przedwieczorne deszcze i gęsto zachmurzone niebo wzbraniały wstępu efektownemu światłu, a jedynego popołudnia, kiedy plener mógłby się udać, odmówił posłuszeństwa akumulator aparatu… Tym razem nic nie zapowiadało rychłego pogorszenia pogody – a może nawet niebo nazbyt się rozchmurzyło, odbierając chmurom szansę zdynamizowania sklepienia niebieskiego. Dlatego, zamiast komponować kadr w oparciu o grę obłoków (wykorzystując do tego np. długie czasy naświetlania), spróbowałem uwydatnić rozmaitość barw słońca niknącego za stokami Lubania i Turbacza, którego światło układało się na grzbietach Pienin i Gorców oraz na wciśniętym między nimi Krościenku nad Dunajcem.
Nikon D750, Tamron 17-35 mm f/2.8-4 Di OSD;
NC CPL Landscape, NiSi ND Grads;
Aperture priority, 29mm, ISO 100, 1/1.3s, F/8, -0.33EV.
uploaded 17 дек, 2021 Copyright by Marcin Dobrowolski
Write a comment!
To do this, sign in: